Pewnie gdybyśmy grali o
coś więcej niż czwarte miejsce, a Orlicz miałby jeszcze jakieś
szanse na utrzymanie, to wczorajsze spotkanie miałoby większy
smaczek. I choć wygrana z Orliczem zawsze cieszy, to ogólnie rzecz
biorąc z boiska i trybun wiało nudą, większość ludzi już
podniecała się eurogłupawką i tyle z tego było dobrego, że aż
pięć razy mogliśmy unieść ręce w geście tryumfu.
Samego meczu nie ma co
oceniać. Przyjeżdżały już na Słoneczną zespoły słabe,
zdarzały się tragiczne, ale wczorajszy Orlicz przeszedł samego
siebie. Za komentarz niech wystarczy tyle, że jeślibyśmy zagrali w
pełnym składzie i z większym zaangażowaniem to pewnie na dyszce
by się nie skończyło. A tak byliśmy świadkami tylko pięciu
celnych kopów w dupę leżącego i proszącego o jak najniższy
wymiar kary.
Czwarte miejsce w lidze.
Przed sezonem taki wynik każdy z nas brałby w ciemno. Po rundzie
jesiennej był apetyt na więcej. Za to po wiosennej dziękujmy Bogu
i sąsiadom w tabeli, że aż tak dobrze się skończyło. Bo tak
naprawdę nie była to wybitna wiosna. Przekonujące zwycięstwa
tylko ze spadkowiczami, blamaż z Beskidem, stracone punkty w
ostatnich sekundach z Juventą i Szreniawą. I jeśli do tego dodać,
że z drużynami z pierwszej ósemki, na wiosnę wygraliśmy tylko
raz, że jako drużyna czołówki wychodzimy w Bodzentynie, żeby
przede wszystkim nie stracić, bo przecież nie, żeby strzelić, to
skąd się wzięło to czwarte miejsce? Odpowiedź prosta. Każdy z
czołówki człapał, człapał i na swoje obecne miejsce doczłapał.
Nie było zespołu grającego równo, ogrywającego przeciwników raz
za razem, raz się wygrało, raz przegrało i jakoś ta wiosna
zleciała. Wyszło z tego 4 miejsce i za to należy piłkarzom,
trenerom i zarządowi podziękować. I nie mu tu nic do rzeczy, że
wynik lepszy niż gra, bo za rok, dwa o stylu zapomnimy, a 4 miejsce
beniaminka i najlepsze wśród zespołów ze świętokrzyskiego
zostało udokumentowane odpowiednim wpisem w tabeli.
Kilka indywidualnych
wyróżnień: (oczywiście żadne nagrody nie są przewidywane, jak ktoś chce to może sobie wrzucić linka na fejsbuka :-)
Zawodnik robiący
największą różnicę: Damian Chrzanowski
Krótko i na temat. Mało
było meczy gdzie nie zagrał, ale jak Go nie było, to akurat zawsze
to było widać. Najwięcej walczył i najwięcej biegał. Ktoś
powiedział, że trener Go kilka razy posadził na ławce, żeby mi
na złość zrobić, że za dobrze o Damianie piszę. Jak się dobrze
gra to się i dobrze pisze. Ale to tak w formie anegdoty.
Zaskoczenie na plus:
Michał Gajos
Ciężko
sobie zapracował na swoją pozycję w drużynie. A jak już odpalił,
to bramkarze przeciwników nie nadążali wyciągać piłki z siatki.
Oby utrzymał formę, bo chyba jako jeden z nielicznych może
żałować, że sezon już się skończył.
Największy
postęp: Adam Imiela
Wchodził
do drużyny jako zmiennik, sezon kończył jako pełnoprawny zawodnik
pierwszego składu. Największy skarżyski talent jaki widziałem na
Rejowie w ciągu ostatnich 10 lat. Gra na newralgicznej pozycji więc
łatwo zarówno widzieć Jego dobrą grę jak i błędy. Najlepszy
mecz rozegrał w Tarnowie, najsłabszy ten ze Szreniawą, a udaną
rundę podkreślił golem w Małogoszczy. Ale przy dobrej pracy na
treningach może być tylko lepiej. Chociaż nie oszukujmy się. Jak
będzie lepiej, to w Skarżysku pooglądamy Go jeszcze sezon, może
dwa.
Najbardziej
niedoceniany: Krzysztof Rzeszowski
Zawodnik,
który nie załapał się do osiemnastki na mecz z Juventą i w
oczach sztabu szkoleniowego był najsłabszym ogniwem całego
zespołu. Srały muchy będzie wiosna – można spuentować takie
myślenie. Skarżyski charakter, ciężka praca i pokonywanie
kolejnych barier. A ilość minut na boisku na wiosnę mówi sama za
siebie. Nie ma Granatu bez skarżyszczan.
Najrówniej grający: Konrad Majcherczyk
Wiadomo dlaczego. Po prostu jak już nie można liczyć na nikogo... to można liczyć na Konrada.
Najrówniej grający: Konrad Majcherczyk
Wiadomo dlaczego. Po prostu jak już nie można liczyć na nikogo... to można liczyć na Konrada.
Największy
pechowiec: Marcin Kołodziejczyk
Niekwestionowany
lider drużyny i prawdziwy kapitan. Niestety, pół jesieni i pół
wiosny zmagał się z kontuzją. Jak nie gra, to już nie ten sam
Granat. Umiejętności nieprzeciętne więc tylko zdrowia, zdrowia i
jeszcze raz zdrowia!
I oczywiście najlepszy zawodnik całego sezonu: Damian Chrzanowski czyli, ale to już było i patrz wyżej. A jak się komuś nie chce wyżej patrzeć to podsumuję dwoma słowani dlaczego: za walkę.
I oczywiście najlepszy zawodnik całego sezonu: Damian Chrzanowski czyli, ale to już było i patrz wyżej. A jak się komuś nie chce wyżej patrzeć to podsumuję dwoma słowani dlaczego: za walkę.
Powiedzmy,
że wyróżnień in minus nie będzie. Bo nie ma takiej potrzeby. I
to nie dlatego, że boję się, że ktoś się obrazi czy coś tam.
Po prostu to tylko trzecia liga. Nikt tu nie gra zawodowo. Jakby ktoś
umiał więcej czy był całkowicie bezbłędny to dawno by Go w
Skarżysku nie było. Owszem, krytyka jest wskazana po poszczególnych
słabych meczach, tak samo jak wskazana jest próba wyciągania z
krytyki wniosków. Nikt nie jest nieomylny, a efekt końcowy wyszedł
nam z tego „miodzio”.
Może
jednak jeden minus. Marbus. Wczoraj doszło do tej rozmowy. Wtrącał
swoje 3 grosze Irek, 2 grosze wtrącił Darek i wszystko zostało tak
jak jest. Zostało i zostanie. Kosy jakiejś nie ma, ale niechęć
pozostała. Ja wolę wszystko robić we własnym rytmie. Można robić
coś, co powoli umiera śmiercią naturalną, ale to po co? Żeby
mnie ktoś straszył sądem za opublikowanie sprawozdania z meczu?
Żeby ktoś miał gimnazjalne pretensje, że zdjęcia kibiców
zamazane? Jest strona Granatu, każdy może wejść i zobaczyć
wynik, może zobaczyć jak zawodnik skacze do główki, albo podciąga
getry. Może też wejść na tego bloga i poczytać jak to wygląda z
perspektywy trybun i zwykłego obserwatora, któremu zdaje się, że
zna się na tym co ogląda, ale rzeczywiście, tylko mu się zdaje.
Za to nigdy nie będzie tu konferencji na dzień przed wyborami, w
ogóle nie będzie żadnych konferencji politycznych, chyba, że
samemu się pofatyguję i zadam jakieś pytanie. Bo można mieć
milion użytkowników i miliard odsłon, ale jednocześnie być
obiektem drwin i patrzenia z politowaniem. A najważniejszy dla
kibica jest szacunek i przyjaźń ludzi trybun.
Sezon
za nami, przed nami eurogłupawka. Tysiące oszukanych, miliony
bezrobotnych, a głupcy niech się cieszą. Sam chyba jestem
głupkiem, bo mam nadzieję obejrzeć wszystkie mecze. Może jak coś
wymyślę to i tu skrobnę. Trzeba kibicować Polakom, wierzyć, że
piękne gole będzie strzelał Lewandowski czy nawet Szczęsny, a
wszystkim Polanskim, Perkisom i innym Beniszom wielki hwd.
I do
zobaczenia w sierpniu znowu na naszym Granacie !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz