Głośnych
echem odbiło się zrezygnowanie przez naszego trenera ze Sławka
Jedynaka. Rozgrzały się serwery czatów, rozgrzały się telefony,
Sławek dorobił się nawet swojego fanpaga. Muszę przyznać, że
nie przypominam sobie takiej jednomyślności i solidarności przy
odejściu zawodnika z naszego klubu. A przez te prawie 20 lat
przewinęło ich się przez Granat sporo. Wczoraj na spokojnie
wsiadłem w samochód i pojechałem na trening naszej drużyny, gdzie
miałem nadzieję dowiedzieć się kilku rzeczy, a także spotkać
się ze Sławkiem, który na tym treningu miał być obecny.
Porozmawiałem
z kim mogłem, żadnych nazwisk nie będzie, bo nie o to tu chodzi. I
muszę powiedzieć, że Sławka koledzy, pracownicy klubu, ludzie z
tym klubem związani, są nie tyle zdziwieni całą sytuacją, co są
po prostu w szoku. Trener powiedział, że Sławek nie doszedł
kondycyjnie do pełnej formy. Tak zarzut ciężko odeprzeć, bo
trener zawsze się wybroni, że widział zawodnika na co dzień, nie
tak jak inni. Ale wszyscy zgodnie twierdzą, że jeśli ktoś się
starał podczas treningów i sparingów w 101% to właśnie Sławek.
Wiedział, że nic go tak nie obroni, jak strzelane bramki i do
strzelania bramek dążył. Bramka z Neptunem i dwie bramki z
Juventą. Inni widocznie strzelali więcej, inni szybciej biegali,
lepiej się zastawiali, a może po prostu mieli już podpisane
kontrakty i strzelanie bramek w sparingach nie było im tak naprawdę
potrzebne. Ale może po kolei, tak w formie kalendarium.
10.09.2011
Kontuzja
odniesiona w meczu z Beskidem
Kolejne pół
roku, to dwie operacje. Druga przyspieszona o miesiąc, za co Sławek
jest wdzięczny przede wszystkim panu Markowi Gajdzie, który był
sprawą cały czas zainteresowany i pomagał jak mógł. Nie ma co
mówić, klub do końca umowy wywiązywał się ze wszystkich swoich
zobowiązań wynikających z umowy.
Wiosna 2012
Dochodzący
do zdrowia Sławek nie może już liczyć na pomoc klubu, jeśli
chodzi o rehabilitację. Wszystkie zabiegi robi na własny koszt,
jedyną pomocą klubu jest możliwość wizyty raz w miesiącu u
specjalisty, który ocenia postępy rehabilitacji. Uczestniczy
również w treningach na siłowni oraz zajęciach fitness.
Myślę, że
jeśli chodzi o ligę, w której gramy, nie można więcej było
wymagać od klubu. Można było oczywiście zrobić więcej, ale w
niskich ligach znane są przypadki, że zawodnik w ogóle jest
pozostawiany sam sobie.
Lato i
jesień 2012
Sławek
pojawia się na treningach w Granacie. W sparingu z Lubrzanką
zdobywa nawet bramkę, ale jak sam przyznaje, gra była daleka od
oczekiwań. Chociaż w sumie czego oczekiwać od zawodnika, który
prawie rok nie grał w piłkę. W międzyczasie w Granacie pojawia
się Daniel Rabenda i Sławek zostaje zesłany do rezerw. W rezerwach
rozgrywa kilka meczy, strzela sporo bramek, ale to nie wystarcza,
żeby nawet zahaczyć się do meczowej osiemnastki. W rozmowie z
trenerem dowiaduje się, że może być trzecim napastnikiem z
miesięczną gażą 600 zł lub iść na wypożyczenie do Neptuna,
gdzie można zarobić większe pieniądze, a zawodnikiem Granatu
będzie od stycznia. Tak też się staje.
W Neptunie
sporo gra, nie strzela pewnie tak, jakby się można było
spodziewać, ale najważniejszy jest w tym momencie kontakt z piłką
i ciężka praca na treningach. Pod koniec rundy oświadcza, że nie
interesuje go dalsze wypożyczenie, a jedynie powrót do Granatu. W
Granacie dostaje zapewnienie od trenera, że są zarezerwowane
pieniądze na jego gażę i spokojnie może czekać na styczeń i
rozpoczęcie przygotowań.
Grudzień
2012
W Granacie
tak naprawdę nie wiadomo na co można liczyć. Z klubu
niespodziewanie odchodzi Marcin Grunt, nie do końca załatwione jest
odejście Marcina Kołodziejczyka. Trener pozytywnie opiniuje
definitywne wykupienie z Korony Daniela Rabendy, do klubu przychodzi
też Mateusz Dziubek. Granat wykupuje ostatecznie Daniela z Korony za określone pieniądze i podpisuje z nim półtoraroczny kontrakt. Na
Wigilii Sławek dowiaduje się, że obietnice finansowe są aktualne
lecz już wcześniejsze zapewnienia o pozostaniu w klubie są
niepewne.
Styczeń
2013
Okazuje się,
że w Granacie zostaje Marcin Kołodziejczyk. W tym momencie
kontrakty z klubem ma podpisane czterech napastników, jedynym bez
kontraktu zostaje Sławek i staje się coraz bardziej jasne, że ma
nikłe szanse na pozostanie. Mimo wszystko stawia się na treningach
i chce udowodnić swoją wartość.
Okazuje się,
że wcale nie ma zarezerwowanych żadnych pieniędzy i tak naprawdę
Sławek nie jest w Granacie, a na testach w Granacie.
W sparingu z
Neptunem strzela bramkę dla Granatu i nic nie wskazuje na to, ze
odstaje pod jakimś kątem na tle swoich kolegów z drużyny.
Luty 2012
W sparingu z
Młodą Koroną przegrywamy, a Sławek tym razem nic nie strzela.
Cztery dni później nie jedzie na sparing z Radomiakiem. Z powodu
pracy nie może wyrobić się na zbiórkę w Skarżysku, ale chce
dojechać do Radomia sam, na własny koszt. Trener się na to nie
zgadza i Sławka nie widzimy w tym sparingu. W kolejnym sparingu z
Juventą Sławek strzela dwie bramki i według obserwatorów jest
wyróżniającym się zawodnikiem. Po sparingu trener oznajmia mu, że
przegrał rywalizację z pozostałymi napastnikami i proponuje
kolejne wypożyczenie. Sławek nie zgadza się i
definitywnie odchodzi z Granatu.
Przez
internet przechodzi prawdziwa burza z powodu zrezygnowania ze Sławka
przez klub. Klub i trener nie mają sobie nic do zarzucenia. Sławek
po początkowej niechęci, zgadza się na wywiad, z czego powstało
powyższe kalendarium. Dziękuje wszystkim kibicom za wsparcie i
Granatowi za możliwość reprezentowania jego barw i wszelaką
pomoc. Czuje się tylko oszukany przez trenera.
P.S.
Skontaktowałem się z trenerem w sprawie sparingu z Radomiakiem.
Trener stoi przy stanowisku, że potrzebował w tym meczu tylko dwóch
napastników, ponieważ chciał spróbować gry systemem z jednym
atakującym i każdy miał zagrać po połowie. Miał grać Fryc i
dzióbek, Fryc nie mógł się pojawić na tym meczu, zastąpił go
Rabenda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz