W sumie to mógłbym wkleić linki do wszystkich artykułów z mijającego roku, ale przecież muszę wymagać od siebie znacznie więcej. Przed nami pierwsza część granaciarskiego abecadła A.D. 2013
A
jak Awans
Jeśli
grasz w piłkę, jesteś naprawdę dobry i masz odrobinę ambicji, to
grasz o mistrzostwo kraju. Jeśli grasz niżej i spełniasz z
powyższych tylko pierwszy i trzeci warunek, to grasz o awans. Tak
po prawdzie, to z Granatem zaliczyłem po jednym spadku i awansie.
Teraz wszyscy pytają o awans na trzeci szczebel ligowy w Polsce.
Wszędzie się pisze, że jest to możliwe, ale pewne rzeczy są nie
do przeskoczenia. Taa...
Wiele
rzeczy jest w życiu nie do przeskoczenia, ale żeby tak się cały
czas zasłaniać tym stadionem...
Bo
mi się wydaje, że żeby był awans, to najpierw trzeba wygrać ligę
i dwa baraże. W zeszłym sezonie wystarczyło wygrać ligę... i się
nie udało. W tym wcale nie będzie łatwiej. No i znowu trzeba
wyprzedzić tę Łysicę.
Uda
się albo się nie uda. Będzie awans albo go nie będzie. Jeszcze
coś miałem napisać, ale w sylwestra sklecić tyle w miarę
sensownych zdań pod rząd...
Nie
do przeskoczenia.
B
jak bramkarz
Podobno
drużynę buduje się od tyłu. Jeśli tak, to najważniejszy jest
bramkarz. Dzisiaj pozycja bramkarza w Granacie jest pozycją
szczególną. Raz, że pierwszym bramkarzem jest obecnie gość
najlepszy na tej pozycji w świętokrzyskim (tylko nie piszcie o
Małkowskim, chyba, że w kontekście bramkarzy do klubu go-go), a
dwa, że czasami drugim bramkarzem jest jedyny i autentyczny
wychowanek naszego klubu (jak ktoś jest po dwóch głębszych czy
nawet jednym płytkim, to dla Tomka jako prawdziwego eksponatu
trzykrotne hip hip hurra!!!). Czyli jest dobrze.
C
jak Chrzanu
Pewnie
ciężko mu będzie powtórzyć swój pierwszy sezon w Granacie, ale
jesień udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Do solidnej gry w
obronie dołączył strzelane wręcz seriami gole. A do tego asysta w
meczu ze swoim macierzystym klubem i radość, po której otrzymywał
nawet pogróżki na kieleckich forach. Wieść niesie, że kazał
cmoknąć się w sprzęgło i dalej robi to, co lubi
najbardziej czyli gra w piłkę. W wolnych chwilach, o ile nie jest w
Krakowie, chwyta się już trenerki oraz pucuje samochód.
D
jak Dziubi
Człowiek
– tester. Podobno z rozpędu zgłosił się nawet do TVP na Wielki
Test o Powstaniach Narodowych. Ma papiery na granie, ale jako
napastnik nie potrafi utrzymać dyspozycji strzeleckiej. 6 bramek w
17 meczach na czwartym poziomie ligowym. Uwierz Mateusz, że nie
takich napastników poszukują trenerzy z wyższych lig. No, ale 17
bramek wiosną może wszystko zmienić. Uwierz wreszcie w siebie,
będzie to z pożytkiem i dla Ciebie i dla klubu.
E
jak Etat
W
każdym klubie jest człowiek od wszystkiego. U nas takim kimś jest
kierownik drużyny. Bo oprócz kierowania drużyną, a to robi za
nawigację w klubowym autokarze podczas wyjazdów, a to jest klubowym
adwokatem na posiedzeniu Wydziału Dyscypliny w Krakowie, jesienią
doszła mu jeszcze fucha wyłapywania osób przeskakujących przez
płot czyli po prostu ochroniarza. Jeśli napiszę, że jest od dawna
klubowym projektantem wszelakich strojów sportowych, to wniosek jest
tylko jeden: od wiosny dla Darka chociażby pół etatu.
F
jak Flaki
Wszystkie
mecze wyjazdowe z Łysicą za kadencji Irka. Kartoflisko, winka na
trybunach, przede wszystkim obrona i jak zawsze 0:0. Nudy. Czyli
flaki z olejem.
c.d.n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz