Gdyby
to zwycięstwo miało miejsce rok temu, właśnie witalibyśmy się z
II ligą. Reorganizacja rozgrywek sprawia, że zabawa tak naprawdę
dopiero się zaczyna. Miłe to uczucie, wygrać III ligę. Być
najlepszym spośród 18 zespołów z dwóch województw. Ale wierzę,
że to co najmilsze, dopiero przed nami.
Nie
ma większego sensu pisać o meczu. Być może było to nawet
najbrzydsze zwycięstwo w całym sezonie. Ale jakie to ma dzisiaj
znaczenie? Czyż wybrzydza się siedząc przy pełnym stole? Czyż
sądzi się zwycięzców? Ostatnie mecze wcale nie były łatwe. Już
to w Myślenicach z rezerwami Wisły pokazało, że najtrudniej i
najbardziej nerwowo jest właśnie na finiszu. Jest dużo do
zyskania, ale jeszcze więcej do stracenia. Nie ma dwóch zdań, że
jeśli piłkarze zaprzepaścili by tę szansę w tych ostatnich
meczach, to z dnia na dzień stali by się z idoli - frajerami. A, że
frajerami nie są, co nie raz w tym sezonie udowodnili, to w sobotę
była i świetna zabawa i wspólne śpiewy, a i szampan lał się
strumieniami.
„Patrz
z jaką przewagą wygrywamy ligę. A z jaką byśmy wygrali gdyby te
transfery przed sezonem wypaliły? Gdyby był Anduła, Płusa, nie
odchodził Mikołajek i Grunt?”
Te
słowa usłyszałem na trybunach, tuż po strzelonej bramce.
Pokręcone są losy piłkarzy i to jest fakt. Pewnie każdy z w/w
piłkarzy patrzy dzisiaj na tabelę i sobie gdyba. Ale na gdybanie
jest o wiele za późno. Piłkarz odchodzi, piłkarz przychodzi, leci
sezon za sezonem, i tylko kibic na trybunach jest ten sam. Co by było
z tym czy z tamtym, a może było by o wiele mniej? Może gdyby był
Anduła, to nie było by Maliny i nie wygralibyśmy na Rejowie z
Koroną? Gdyby został Marcin Grunt, to nigdy nie rozwinął by się
w takim stopniu Styku, który był prawdziwą ostoją w defensywie, a
i w ofensywie nie raz się przydał? A gdyby został Radek, to nie
było by Bartka Michalskiego – zdecydowanie najlepszego zawodnika
rundy wiosennej? Gdybanie nie jest mądre w piłce nożnej i chyba w
ogóle w żadnym sporcie. Liczy się to co jest tu i teraz. Mamy
obecnie najlepszych graczy w lidze, co najlepiej dokumentuje tabela.
Jeszcze
kilka słów o najlepszym zawodniku. Łatwo było by wybrać Małego.
Najwięcej bramek i w ogóle. Ale akurat Marcin, to czy przed sezonem
czy w jego trakcie nie musiał nic udowadniać. Po prostu jest
najlepszy, ma największe umiejętności w drużynie i to nie podlega
dyskusji.
A
dlaczego Bartek? No bo przyszedł na ostatnią chwilę, do drużyny
walczącej o najwyższą lokatę i... nie wymiękł. Wywalczył sobie
miejsce w składzie i stał się silnym punktem drużyny. Dlatego, że
nigdy nie zeszedł poniżej solidnego poziomu. Gra na takiej pozycji,
że oczywiście nie są na niego zwrócone wszystkie oczy kibiców,
ale pracę wykonywał niemal tytaniczną. Może początek nie był
najlepszy, ale krok po kroku udowadniał, że miejsca w składzie nie
dostał za darmo. No, a bramka z Hutnikiem to w ogóle bajka z innych
lig. No, ale zawsze możecie mieć inne zdanie. Ja jednak uważam, że
wybór jest jak najbardziej właściwy.
A
tutaj rozmowa z Bartkiem.
Pytacie
często, co ze stadionem? Ano nic nowego – można by rzec. Miasto
pewnie czeka na wynik baraży, a najlepiej to może by było jakbyśmy
szybciutko odpadli i przestali rządzącym suszyć buły. No, ale my
wszyscy w ten awans wierzymy i tego awansu chcemy. I co dalej? Dadzą
nam licencję czy nie dadzą?
Oficjalnie
nie dadzą, bo nie spełniamy większości wymogów. Natomiast
dowiedziałem się ostatnio nieoficjalnie, że szanse na licencję
warunkową są bardzo duże. Dlaczego? Ano dlatego, że w PZPN-ie
aktualnie chcą, żeby w jak największej ilości klubów poprawiała
się baza do grania. A nic tak nie pomaga ku temu, jak awans wyżej.
Ale to też nie tak bezkrytycznie. Można mieć jakieś
niedociągnięcia, ale najważniejsze rzeczy trzeba zrobić od ręki,
a na pozostałe mieć gwarancje od właściciela obiektu, że zostaną
zrobione w ciągu roku czy dwóch lat. Oczywiście, nie gwarancje na
gębę, tylko na piśmie, co jest chyba sprawą jasną. W sumie nie
wiem jakie sprawy są najważniejsze, ale podejrzewam, że jeśli
miasto poprawiło by ogólny stan obiektu, zrobiło trybunę krytą i
solidny sektor dla gości, a w dalszej perspektywie dało by
gwarancję na zrobienie szatni czy wymianę krzesełek na takie z
wyższym oparciem, to o licencję warunkową moglibyśmy być
spokojni. Plus oczywiście zrobienie wielu pomniejszych rzeczy, które
wydają się nieistotne, ale są wymagane i już. Dlatego zróbmy ten
awans i postawmy rządzących przed faktem dokonanym. Bo nie wierzę,
żeby władza w roku wyborczym pozwoliła sportowej dumie Skarżyska
na tułanie się po obiektach w innych miastach. Nie wierzę też,
żeby pozwolili na to sami skarżyszczanie.
Pewnie
każdy już zdążył przeczytać, że po meczu mieliśmy gości w
Skarżysku. Trzeba być niezłym idiotą, żeby jechać na taki
przypał na obcy teren, z bejsbolem w bagażniku, a do tego mieć
konfiturę we własnym gronie. Niektórzy naprawdę lubią
komplikować sobie życie, a jeszcze weselej jest, gdy nadal myślą,
że zatrzymali się w szalonych latach dziewięćdziesiątych. Nie
zmienia to faktu, że będąc kibicem, należy zachować czujność,
bo takie odwiedziny mogą się zdarzyć w każdej chwili ponownie.
Ciekawa
jest natomiast informacja podana przez policję, którą można
przeczytać w mediach. Otóż z dumą policja oznajmia, że w jednym
z samochodów został ujawniony gość z zakazem stadionowym. No
chyba logiczne, że skoro miał zakaz to nie był na wtedy na meczu
tylko jechał sobie samochodem. Idąc tym tokiem rozumowania, już
widzę następne komunikaty policyjne:
W
dniu dzisiejszym zatrzymano do kontroli samochód osobowy marki x. W
toku kontroli ustalono, że kierowca był co prawda trzeźwy,
natomiast okazało się, że z powodu niepłacenia rachunków
ostatnio został wobec niego orzeczony nakaz odcięcia prądu, a
pasażer nie płaci żonie alimentów i jadł kanapkę z rzodkiewką
na śniadanie.
W
sumie nic mnie już w tym kraju nie zdziwi. Korwin – trzymaj się.
A
na razie przed nami półfinał okręgowego PP z Nidą, później ligowy mecz z Wierną, gdzie
szansę dostaną pewnie zmiennicy, a następnie chyba finał PP.
Podwójna korona na świętokrzyskim szczeblu to było by takie
postawienie stempla i pokazanie kto tu rządzi. O barażach przyjdzie
jeszcze czas napisać. Do następnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz