Jak się popatrzy na
kadrę Granatu przed rundą wiosenną to można powiedzieć, że z
pewnością wygląda na lepiej niż jesienią. Już dawno nie było
tak w naszym klubie, że nie tyle mamy dobry pierwszy skład i
niezłych zmienników, ale wręcz wyrównaną całą osiemnastkę
meczową. Pisałem kilka dni temu o pewniakach większych i
mniejszych, dzisiaj chciałbym napisać o rywalizacji na większości
pozycji.
O rywalizacji w bramce
możemy zapomnieć i akurat jest to informacja pozytywna, bo mecze
wygrywa się mając pewne tyły. Natomiast konkurenci Machego są w o
tyle dobrej sytuacji, że mają się od kogo uczyć. Jeśli chodzi o
obronę to w kolejce do gry mamy Michałów: Kołodziejczyka i
Prusa-Niewiadomskiego. Wydaje mi się, że w lepszej sytuacji jest
tutaj Majkel, bo praktycznie może wskoczyć do składu w razie
absencji na każdej defensywnej pozycji. Prusik chyba tylko, jeśli
nie mógłby zagrać Basąg albo Grunt choć w sumie też nie do
końca, bo patrząc na doświadczenie i warunki piłkarskie, możliwe
są także jego występy jako mocno defensywnego pomocnika.
I w ten sposób
przechodzimy do pomocy. Jako defensywni Bartek Strzębski i Adaś
Imiela. Dobrze przepracowany cały okres przygotowawczy i
najprawdopodobniej to oni będą się cieszyć zaufaniem trenera na
początku rundy. Na dodatek bardzo mocne skrzydła i Mateusz Fryc w
ataku sprawiają, że będziemy grali w systemie 1-4-5-1 i wcale nie
będzie to wariant defensywny. Kreatywny Marcin Kołodziejczyk i
szarpiący na skrzydłach Ryniu oraz Kaczmarek czyli może wyglądać
to tak, że Mateuszowi przyjdzie tylko dostawiać nogę albo głowę.
A przecież zbierający dobre noty jesienią, Banaszek z pewnością
nie powiedział ostatniego słowa, tak samo Krzysiek Rzeszowski, do tego w ostatnich dniach na grę
u nas zdecydował się Taler, co jeszcze wzmocniło rywalizację w
linii pomocy.
W ataku mamy dwóch
zmienników czyli Gajosa i Tobiszewskiego. Michał może grac też w
linii pomocy, na dodatek jest młodzieżowcem co daje trenerowi kilka
opcji co do jego wystawiania w poszczególnych spotkaniach. Natomiast
Grzesiek niesamowicie odpalił w sparingach i pokazał, że zasłużył
na dłuższe granie w lidze.
Jak napisałem na
początku: są pewniacy do gry więksi, są i mniejsi, są tacy co
dopiero przyszli do I drużyny się uczyć. Raz zagrają jedni, raz
drudzy, przyjdą kartki, pewnie i kontuzje. Ale na papierze wygląda
to lepiej niż jesienią, a jesień, nie da się zaprzeczyć, była
dla nas dobra. I jedyne czym się możemy martwić, to tylko tym, że
czasami lepsze jest wrogiem dobrego. Ale, żeby taki scenariusz się
nie sprawdził, to już jest na głowie trenera, który będzie
musiał to wszystko pogodzić i poukładać. Wcale Mu nie zazdroszczę
bo wcale nie jest to zadanie łatwe. Właściwie to są to właśnie
te tytułowe kłopoty bogactwa. Natomiast dla nas – kibiców jest
to na tyle dobra sytuacja, że dysponując taką drużyną, będziemy
w każdym meczu podchodzili z pozycji mocnego i wyrównanego zespołu
– faworyta.
I oby obyło się bez
jakiegoś falstartu, bo mimo wszystko początek rundy mamy ciężki.
Na pierwszy ogień idzie starachowicka Juventa. Mógłbym tu pisać,
że doświadczony ligowiec, że to, tamto czy inne owo. A wystarczy
napisać, że Starachowice to nasze bratnie miasto, że będziemy się
tam mogli czuć jak u siebie i, że ze zwycięstwa ucieszy się nie
tylko Skarżysko, ale i zdecydowanie większa część Starachowic.
Niedziela godz.14, czyż trzeba dodawać, że tam trzeba być?
Przewidywany skład:
Majcherczyk – Chrzanowski, Basąg, Grunt, Łatkowski – Ryński,
Strzębski, Imiela, Marcin Kołodziejczyk, Kaczmarek - Fryc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz