Uff, takie westchnienie
kibiców towarzyszyło wczoraj końcowemu gwizdkowi sędziego. Upał,
nudy, brakowało tylko, żeby do każdego biletu dodawany był leżak
do opalania. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Po mało
ciekawym meczu wygraliśmy z Unią Tarnów 1:0.
Nowy sezon, nowe
nadzieje, nowe stroje z nazwiskami piłkarzy i starzy znajomi na
trybunach. Wreszcie się zaczęło.
Co do nowych strojów, to
jednak nie dane było w nich zagrać. Unia przyjechała w komplecie
podobnym kolorystycznie i tylko Przemek Michalski zagrał w nowym
stroju bramkarskim. I to dobrze zagrał. Nie miał zbyt wielu okazji
do interwencji, ale co leciało w jego kierunku to wyłapał.
A tak w ogóle, to po co
nam było sprowadzać bramkarza młodzieżowca do pierwszego składu, jak
mieliśmy swojego, już trochę nawet na tym poziomie ogranego? No,
ale jeśli w Granacie myślą, że łatwiej nabrać piłkarskiego
doświadczenia w Łagowie niż Skarżysku, to widocznie tak jest. Ja
bynajmniej się na zdobywaniu jakichkolwiek doświadczeń w Łagowie
nie znam, bo byłem tam tylko dwa razy i to tylko przejazdem. Chociaż
i Tomek wczoraj nic nie wpuścił w meczu z (chyba) silną ekipą ze
Staszowa, więc dał radę.
Inne nowe twarze? Po
kolei.
Dawid Sala jak zawsze
solidnie. Chociaż ja przyznam, że jak zobaczyłem, że wybiega w
podstawowym składzie w miejsce Berniego, to myślałem, że będzie
lepiej. Na treningach nieraz decydują niuanse jeśli chodzi o
wygranie rywalizacji na jakiejś pozycji. Ciekawe jakie niuanse tutaj
wchodziły w grę. Chyba doświadczenie i większe ogranie Dawida. A
Dawid jeśli nie kombinuje jakiejś brazyliany tylko gra
najprostszymi środkami, to bardzo fajnie się to ogląda. Jak
wczoraj. Jednego możemy być pewni. Pozycja defensywnego pomocnika
jest u nas tak mocno obsadzona, że nie musimy się martwić.
Adam Imiela nabrał
doświadczenia i to zaprocentuje w ciągu sezonu. Jakby jeszcze w
głowie było trochę chłodniej. Ta kartka za kłótnie z sędzią
taka z cyklu idiotycznych i niepotrzebnych. Nie wiem co Adaś myślał?
Że niby po minucie sędzia jednak przyzna mu rację, cofnie się i
podyktuje karnego?
Przemek Kupczyk ma ciąg
na bramkę, tyle, że chyba nie do końca wie po co ma lewą nogę.
No bo jak lewy obrońca lewą nogę ma tylko do podpierania, to chyba
nie jest za dobrze. W destrukcji i prawonożny zawodnik da radę, ale
jak przychodzi dośrodkowanie lewą w pełnym biegu, to prędzej
jakiś dziennikarz za bramką oberwie piłką w czoło niż będzie
to celne zagranie do kolegi w polu karnym. Jakiś kurwa deficyt jest
w świętokrzyskim z lewonożnymi zawodnikami? Łata był na wagę
złota czy co?
Janek Kowalski na plus.
Miło się ogląda zawodnika, który na boisku potrafi myśleć i
przewidywać. Nie na darmo bywał w wyższych ligach. Wczoraj jeszcze
się to nie przełożyło na bramki, ale to tylko kwestia czasu. A, i
lewonożny jest.
Można się śmiać z
indywidualnych maratonów Dziubiego, ale formę sobie przygotował.
Tak odsadzić na dwóch metrach obrońcę, a później mieć jeszcze
nad nim z pięć metrów przewagi, potrafią tylko najlepsi
napastnicy. Dziubiemu do najlepszych brakuje jednak tyle, że jak się
wychodzi już sam na sam, to się po prostu strzela gola. A Mateusz
strzela w bramkarza. W tym miejscu miałem napisać, że trzeba uczyć
się od najlepszych i wkleić filmik z pierwszą bramką Ibry z tego
weekendu. Ale po co Ibra, jak ma się w drużynie takiego profesora
jak Malina. Mieliśmy w drużynie już trzech Kołodziejczyków,
dwóch Markowiczów, teraz jest dwóch Michalskich, a ja apeluję do
trenera: więcej, więcej Malinowskich!
Narzekać na mecz nie ma
co. Szacunek dla obydwóch drużyn, że w ogóle im się chciało
grać w takim upale. Można pisać, że taka praca, że wiedzieli na
co się piszą, ale tak naprawdę człowiek jest tylko człowiekiem.
Mi się nie chciało nawet wsiąść w samochód i dojechać na mecz,
a co dopiero myśleć o bieganiu przez 90 minut. Było dobrze i
będzie dobrze.
A na trybunach
najgłośniej i najweselej było wtedy jak trener przekazywał
Jankowi Kępie butelkę wody. Bo na trybunach też grzało. Niektórym
nawet za mocno.
W środę kierunek
Ostrowiec. Szerokości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz