czwartek, 23 lutego 2012

Przed rundą wiosenną czyli poloneza czas zacząć...

Praktycznie za 3 tygodnie ruszamy do walki w rundzie wiosennej. Za nami długa zima, spore zmiany, kilka sparingów czyli chyba już czas na krótkie podsumowanie. Nie trzeba aż tak bardzo znać się na piłce, żeby stwierdzić, że czas testów, sprawdzania ustawień już się skończył. Najbliższe sparingi to już powoli będzie to co będziemy mieli okazję oglądać i w lidze. Ale może od początku...
Zmiany. Odeszli Mateusz Maciejewski i Łukasz Stawiarski. Pierwszy odszedł po zdecydowanie przegrał rywalizację o miejsce w składzie i wychodził tylko wtedy gdy w obronie zrobiła się jakaś dziura, a taka pozycja na pewno go nie satysfakcjonowała. Drugi przyszedł jako typowy zawodnik zadaniowy i jednocześnie napastnik. Pewnie z jakichś tam zadań się wywiązał, z bycia napastnikiem raczej nie. Co do dalszych zmian to odeszło dwóch naszych wychowanków. Kamil Derlatka na własne życzenie znalazł się na życiowym zakręcie, został zmuszony zakończyć karierę i pozostaje tylko napisać: Trzymaj się ziom i do zobaczenia na Rejowie. Szkoda mi Krzyśka Mroza. Szkoda, bo po odejściu Derli, był to ostatni wychowanek, który zawsze dawał dobry przykład Granaciarstwa, zarówno w tych chudych jak i tych tłustszych latach. Niby odszedł bo dostał dobrą pracę, ale pewnie było tak, że w pewnej chwili poczuł, że jest niepotrzebny, że przychodzą kolejni ludzie, a on jest odsuwany na coraz bardziej boczny tor. Jego transfer sprawia, że chyba pojawię się kilka razy na wiosnę w Szydłowcu. Jeśli nie będzie to kolidowało z meczami Granatu to będzie okazja zobaczyć Krzyśka w akcji i zamienić kilka słów. O odejściu Alberta Brudka to nawet nie będę wspominał chyba, że w kontekście wzmocnień. Wielu kibiców odetchnęło, ja chyba najbardziej, bo już nie chodzi o to, że zabierał on miejsce na ławce wcale nie gorszym naszym młodzieżowcom, ale wręcz zabierał to miejsce mi, bo idę o zakład, że miałbym lepsze statystyki to raz, a dwa, że stawiałbym się na każde wezwanie czy to pierwszej czy drugiej drużyny, a jak Albert traktował Granat i powołania meczowe, to najlepiej opowiedziałby trener Dejworek .
Jeśli chodzi o zawodników przychodzących to nie będę pisał w kontekście wzmocnień, chyba, że po kilku wiosennych kolejkach. Grunt i Łatkowski mają za sobą grę w dobrych klubach więc powinni być mocni, zresztą nie przyszli tu siedzieć na ławce tylko coś dla Granatu ugrać. Kaczmarek grał ostatnio w Orliczu i nie oszukujmy się, że jesienią w Orliczu był ktoś mocny bo wyniki mówią same za siebie. Po prostu na grę i dobre pióro z mojej strony musi sobie mocno zasłużyć. I na koniec dwóch ludzi, których już znamy. Piotrek Gardynik dał się poznać z dobrej strony w IV lidze i chyba zasłużył teraz na szanse w naszych barwach w lidze III. O Mateuszu Frycu to mi się nie chce pisać, bo talent i zaangażowanie bronią się same. Oby omijały kontuzje, a nie zdziwię się jak sobie dopisze na wiosnę tak z 15 bramek. Jedyne czego bym sobie życzył to związanie się Mateusza z Granatem na dłużej i walka o jak najwyższe cele.
A teraz o sparingach. Sparingi jak to sparingi, niby nie wyniki najważniejsze, ale pierwszy sparing to chyba była jakaś pomyłka. W ogóle nie wiem jakie znaczenie szkoleniowe mają sparingi z zespołami typu młoda extraklasa. Jak się wygra to każdy powie, że fajnie, ale tylko sparing. Ale jak się przegra 1:5, a do tego z Koroną to wyjdzie na to, że dostajemy w dupę z gówniażerią, że blamaż, katastrofa itd. Przykład mamy na kieleckiej piłce, gdzie cieszą się jak maja 5 komentarzy pod sparingowym niusem. Pod naszym sparingiem z Młodą Koroną było chyba ze 40 komentów, było wiele, żali, nerwów i aż cisnęło się na usta pytanie do klubu: warto było? Bo wg mnie na pewno nie. Inne sparingi nie przyniosły już jakichś większych niespodzianek, na uwagę zasługuje zwycięstwo z Bronią i powolne krystalizowanie się składu. Trener pewnie ma już większość pozycji obstawionych, a wg mnie kadra będzie wyglądała tak:
Majcherczyk (nie do podważenia) – Chrzanowski (to samo), Basąg (będzie miał mocną opozycję w postaci Prusika, ale Marcin stracił dużą część przygotowań przez kontuzje i choroby i na dzień dzisiejszy to chyba Marek jest bliżej pierwszej „11”), Grunt, Łatkowski (co prawda nazwiska nie grają, ale chyba ktoś niepoważny mógłby przypuszczać, że przyszli tutaj grzać ławę) – Ryński (jeśli zdrowie dopisze i z formą jesienną nic się nie stanie to pozycja nie do podważenia), Strzębski (na tej akurat pozycji pewnie będzie rywalizował z Banaszkiem, o ile ten będzie zdrowy), Marcin Kołodziejczyk (nie do podważenia), Kaczmarek (największy rywal to aktualnie chyba Gardynik, ale myślę, że na początku Irek postawi na Łukasza) – Gajos (tu dużo zależy od taktyki, jeśli ta będzie bardziej defensywna, to raczej jako drugi młodzieżowiec zagra w pomocy Imiela), Fryc (nie do podważenia).
Właściwie to miał już być koniec, ale nie byłbym sobą gdybym nie wspomniał o niedawnym konkursie na bodajże sport młodzieżowy w świętokrzyskich klubach. Bo po prostu związek sobie zakpił ze sportowej rywalizacji dzieląc tych młodych piłkarzy na lepszych i gorszych. W mocniejszej grupie, niby poza zasięgiem znalazły się Korona i KSZO, zaś najlepszymi „słabiakami” okazali się sportowcy Granatu. Celowo dałem to w cudzysłów, bo tacy słabi to oni nie są. Jak można w sporcie użyć w ogóle słów „poza zasięgiem”? Legia swego czasu nie położyła się przed Sampdorią, Widzew przed Juventusem. Groclin przed City, a świętokrzyski związek wie lepiej kto jest w zasięgu, a kto poza nim. To może nie walczmy o mistrzostwo Polski, bo skoro chyba wszystkie drużyny są poza zasięgiem Zagłębia i ŁKS-u, to wyłączmy je wszystkie z punktowania, niech odbędzie się tylko jeden mecz, który wyłoni Mistrza Polski, a resztę drużyn uhonorujmy osobno. Brzmi jak paranoja? Bo tak ma przecież brzmieć. A wystarczyło nie tworzyć sztucznych podziałów i bardzo fajnie by brzmiało na dzień dzisiejszy: Granat Skarżysko trzecią siłą młodzieżową w województwie. Ujmy nam to w żaden sposób nie przynosi, bo przecież uczciwie patrząc, Korona w extraklasie (kurwa co za nazwa, taka ona extra jak masło z biedronki), KSZO jeszcze rok temu 1 liga, budżety nieporównywalne, zaplecze treningowe też. Jesteśmy na trzecim miejscu i brawo. Może być tylko lepiej, a stwarzanie tym chłopakom pozorów, że coś wygrali jest nie na miejscu. Albo inaczej, trzeba im właśnie wpajać, że na dzień dzisiejszy jeszcze nie wygrali, ale jak będą walczyć i trenować, to Granacik musi panować. Nagroda za to pierwsze trzecie miejsce też bycza. Aparat fotograficzny na wszystkie grupy młodzieżowe. Chyba przed każdym meczem będzie trzeba zrobić ustawkę kto ma go używać. Albo stworzyć listę kolejkową jak w PRL-u. Najlepiej będzie jak oddacie ten aparat Marbusowi. Na aparatach się zna, a podejrzewam, że w zamian skrobnie wam kilka świetnych artów, a może nawet będzie kręcił młyn na waszych meczach. Podobno ma już nawet kilka piosenek na tę okazję. Jakoś tak to leciało:
Na nowym stadionie, co zbuduje „PeŁo” to z KSZO i Koroną wygracie 3:0,
następny w kolejce jest Inter Mediolan, na Tuskoobiekcie nie sięgnie Wam kolan.

A na poważnie to jeszcze raz gratulacje i życzę wytrwałości w grze dla niebiesko-biało-czerwonych barw. I jak najwięcej wychowanków w pierwszej drużynie, bo chyba o to przede wszystkim chodzi.

Dobra, jak na pierwszy raz, to i tak się rozpisałem. Pewnie byłem nudny, nieobiektywny, ktoś pewnie nawet powie, że zdrowo jebnięty i że się nie znam. I o to chodzi, bo to pisałem ja – Jarząbek Gruszka02.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz