czwartek, 7 czerwca 2012

Koniec człapania

Pewnie gdybyśmy grali o coś więcej niż czwarte miejsce, a Orlicz miałby jeszcze jakieś szanse na utrzymanie, to wczorajsze spotkanie miałoby większy smaczek. I choć wygrana z Orliczem zawsze cieszy, to ogólnie rzecz biorąc z boiska i trybun wiało nudą, większość ludzi już podniecała się eurogłupawką i tyle z tego było dobrego, że aż pięć razy mogliśmy unieść ręce w geście tryumfu.
Samego meczu nie ma co oceniać. Przyjeżdżały już na Słoneczną zespoły słabe, zdarzały się tragiczne, ale wczorajszy Orlicz przeszedł samego siebie. Za komentarz niech wystarczy tyle, że jeślibyśmy zagrali w pełnym składzie i z większym zaangażowaniem to pewnie na dyszce by się nie skończyło. A tak byliśmy świadkami tylko pięciu celnych kopów w dupę leżącego i proszącego o jak najniższy wymiar kary.
Czwarte miejsce w lidze. Przed sezonem taki wynik każdy z nas brałby w ciemno. Po rundzie jesiennej był apetyt na więcej. Za to po wiosennej dziękujmy Bogu i sąsiadom w tabeli, że aż tak dobrze się skończyło. Bo tak naprawdę nie była to wybitna wiosna. Przekonujące zwycięstwa tylko ze spadkowiczami, blamaż z Beskidem, stracone punkty w ostatnich sekundach z Juventą i Szreniawą. I jeśli do tego dodać, że z drużynami z pierwszej ósemki, na wiosnę wygraliśmy tylko raz, że jako drużyna czołówki wychodzimy w Bodzentynie, żeby przede wszystkim nie stracić, bo przecież nie, żeby strzelić, to skąd się wzięło to czwarte miejsce? Odpowiedź prosta. Każdy z czołówki człapał, człapał i na swoje obecne miejsce doczłapał. Nie było zespołu grającego równo, ogrywającego przeciwników raz za razem, raz się wygrało, raz przegrało i jakoś ta wiosna zleciała. Wyszło z tego 4 miejsce i za to należy piłkarzom, trenerom i zarządowi podziękować. I nie mu tu nic do rzeczy, że wynik lepszy niż gra, bo za rok, dwa o stylu zapomnimy, a 4 miejsce beniaminka i najlepsze wśród zespołów ze świętokrzyskiego zostało udokumentowane odpowiednim wpisem w tabeli.
Kilka indywidualnych wyróżnień: (oczywiście żadne nagrody nie są przewidywane, jak ktoś chce to może sobie wrzucić linka na fejsbuka :-)

Zawodnik robiący największą różnicę: Damian Chrzanowski
Krótko i na temat. Mało było meczy gdzie nie zagrał, ale jak Go nie było, to akurat zawsze to było widać. Najwięcej walczył i najwięcej biegał. Ktoś powiedział, że trener Go kilka razy posadził na ławce, żeby mi na złość zrobić, że za dobrze o Damianie piszę. Jak się dobrze gra to się i dobrze pisze. Ale to tak w formie anegdoty.

Zaskoczenie na plus: Michał Gajos
Ciężko sobie zapracował na swoją pozycję w drużynie. A jak już odpalił, to bramkarze przeciwników nie nadążali wyciągać piłki z siatki. Oby utrzymał formę, bo chyba jako jeden z nielicznych może żałować, że sezon już się skończył.

Największy postęp: Adam Imiela
Wchodził do drużyny jako zmiennik, sezon kończył jako pełnoprawny zawodnik pierwszego składu. Największy skarżyski talent jaki widziałem na Rejowie w ciągu ostatnich 10 lat. Gra na newralgicznej pozycji więc łatwo zarówno widzieć Jego dobrą grę jak i błędy. Najlepszy mecz rozegrał w Tarnowie, najsłabszy ten ze Szreniawą, a udaną rundę podkreślił golem w Małogoszczy. Ale przy dobrej pracy na treningach może być tylko lepiej. Chociaż nie oszukujmy się. Jak będzie lepiej, to w Skarżysku pooglądamy Go jeszcze sezon, może dwa.

Najbardziej niedoceniany: Krzysztof Rzeszowski
Zawodnik, który nie załapał się do osiemnastki na mecz z Juventą i w oczach sztabu szkoleniowego był najsłabszym ogniwem całego zespołu. Srały muchy będzie wiosna – można spuentować takie myślenie. Skarżyski charakter, ciężka praca i pokonywanie kolejnych barier. A ilość minut na boisku na wiosnę mówi sama za siebie. Nie ma Granatu bez skarżyszczan.

Najrówniej grający: Konrad Majcherczyk
Wiadomo dlaczego. Po prostu jak już nie można liczyć na nikogo... to można liczyć na Konrada.

Największy pechowiec: Marcin Kołodziejczyk
Niekwestionowany lider drużyny i prawdziwy kapitan. Niestety, pół jesieni i pół wiosny zmagał się z kontuzją. Jak nie gra, to już nie ten sam Granat. Umiejętności nieprzeciętne więc tylko zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia!

I oczywiście najlepszy zawodnik całego sezonu: Damian Chrzanowski czyli, ale to już było i patrz wyżej. A jak się komuś nie chce wyżej patrzeć to podsumuję dwoma słowani dlaczego: za walkę.

Powiedzmy, że wyróżnień in minus nie będzie. Bo nie ma takiej potrzeby. I to nie dlatego, że boję się, że ktoś się obrazi czy coś tam. Po prostu to tylko trzecia liga. Nikt tu nie gra zawodowo. Jakby ktoś umiał więcej czy był całkowicie bezbłędny to dawno by Go w Skarżysku nie było. Owszem, krytyka jest wskazana po poszczególnych słabych meczach, tak samo jak wskazana jest próba wyciągania z krytyki wniosków. Nikt nie jest nieomylny, a efekt końcowy wyszedł nam z tego „miodzio”.

Może jednak jeden minus. Marbus. Wczoraj doszło do tej rozmowy. Wtrącał swoje 3 grosze Irek, 2 grosze wtrącił Darek i wszystko zostało tak jak jest. Zostało i zostanie. Kosy jakiejś nie ma, ale niechęć pozostała. Ja wolę wszystko robić we własnym rytmie. Można robić coś, co powoli umiera śmiercią naturalną, ale to po co? Żeby mnie ktoś straszył sądem za opublikowanie sprawozdania z meczu? Żeby ktoś miał gimnazjalne pretensje, że zdjęcia kibiców zamazane? Jest strona Granatu, każdy może wejść i zobaczyć wynik, może zobaczyć jak zawodnik skacze do główki, albo podciąga getry. Może też wejść na tego bloga i poczytać jak to wygląda z perspektywy trybun i zwykłego obserwatora, któremu zdaje się, że zna się na tym co ogląda, ale rzeczywiście, tylko mu się zdaje. Za to nigdy nie będzie tu konferencji na dzień przed wyborami, w ogóle nie będzie żadnych konferencji politycznych, chyba, że samemu się pofatyguję i zadam jakieś pytanie. Bo można mieć milion użytkowników i miliard odsłon, ale jednocześnie być obiektem drwin i patrzenia z politowaniem. A najważniejszy dla kibica jest szacunek i przyjaźń ludzi trybun.

Sezon za nami, przed nami eurogłupawka. Tysiące oszukanych, miliony bezrobotnych, a głupcy niech się cieszą. Sam chyba jestem głupkiem, bo mam nadzieję obejrzeć wszystkie mecze. Może jak coś wymyślę to i tu skrobnę. Trzeba kibicować Polakom, wierzyć, że piękne gole będzie strzelał Lewandowski czy nawet Szczęsny, a wszystkim Polanskim, Perkisom i innym Beniszom wielki hwd.
I do zobaczenia w sierpniu znowu na naszym Granacie !!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz