niedziela, 1 września 2013

Są pieniądze!

Ostatnio sporo mówiło się o kłopotach finansowych Granatu, jakieś tam obcinanie pensji, zwężanie kadry, ktoś tam wspominał nawet o możliwości likwidacji grup młodzieżowych, ale ostatnie dni pokazują, że nie jest wcale tak źle. Można nawet domniemywać, że aktualnie mamy tych pieniędzy stanowczo za dużo. To dobrze, bo nic tak nie przyda się przy walce o awans jak duża kasa. Kasa misiu... kasa... 

Żeby otrzymać zgodę na rozgrywanie meczów na własnym stadionie trzeba przejść wizytację i spełnić określone warunki. Jednym z takich warunków jest sektor dla kibiców gości. Do tej pory gościliśmy drużyny Nidy i Popradu. Na meczach tych sektor gości co prawda pozostał pusty, ale nic nie było słychać, że klub Granat zamyka się przed hordami kibiców z Pińczowa i Muszyny. Czyli jakby przyjechali to by weszli. Tak jak w zeszłym sezonie Hutnik, który przyjechał zorganizowaną grupą bez jakiegokolwiek zgłaszania wyjazdu. Kupili bilety, obejrzeli mecz, podopingowali i jakoś kryta trybuna im się na głowy nie zawaliła. 
Tymczasem w najbliższą środę przyjeżdża na Rejów KSZO Ostrowiec i od kilku dni mamy w naszym klubie wysyp mądrych informacji i jeszcze mądrzejszych decyzji. Na początku kibiców gości miało być pięćdziesięciu. Czyli po najmniejszej linii oporu. 5% z 999 to jest właśnie 50. Ale, zaraz, zaraz. A jak nas nie posłuchają i przyjedzie ich 100, albo 150? 
Co prawda w ostatnich latach zdarzało się, że mieliśmy liczniejsze wizyty, np. Wisły Sandomierz, ale teraz kurwa pokażemy kto tu rządzi. 
Jest wielce prawdopodobne, że kibiców z Ostrowca przyjechało by koło setki. Sto biletów po 10 zł dało by tysiąc złotych dodatkowego wpływu dla klubu Granat Skarżysko. Nie ma co pierdolić o zwiększonych kosztach ochrony, bo zobaczycie, że ochrona będzie większa, mimo że kibice gości oficjalnie mają się nie pojawić. 
Ale klub Granat Skarżysko śpi na pieniądzach i zarządowi lata koło (wiadomo czego) jakieś tam tysiąc złotych. Zarząd się zbiera i ogłasza: 
W porozumieniu z inspektorem budowlanym i policją zdecydowaliśmy, że kibice KSZO nie wejdą. 
Oczywiście brakło już odwagi, żeby napisać w jakim składzie zebrał się zarząd. (A niby w jakim ma się zebrać, jak nikt nie wie jaki jest jego skład i kto za co odpowiada :-) 
Nie wiemy też jaki inspektor przed sezonem dopuścił sektor gości, a na mecz z KSZO okazało się, że jest to jednak ruina optymalna, jak cały stadion zresztą. 
Normalną sprawą było by gdyby zarząd Granatu przed sezonem ogłosił, że sektor dla przyjezdnych nie spełnia wymogów i jest zamknięty do odwołania. A tak, to wychodzi na to, że sektor jest dobry dla kibiców Nidy i Popradu, a kibice KSZO to już obywatele podrzędnej kategorii i sobie z wejściem na niego nie poradzą. Amatorka. 
Chcę by kibice KSZO obejrzeli ten mecz, bo wiem co znaczy wyjazd, a już fajny wyjazd to ho ho... Kibice KSZO to tacy sami ludzie jak my. Różnią nas barwy i kluby, ale łączy pasja i chęć pomocy swojej drużynie. Byliśmy w Ostrowcu kilka razy w ostatnich latach i bram przed nami nikt nie zamykał. Dlatego powinniśmy się solidaryzować w działaniach na rzecz otwarcia sektora dla przyjezdnych. Oczywiście huja to da, bo jak już zebrał się „zarząd” to decyzja musi być nieodwołalna, ale werbalnie możemy dać do zrozumienia, że taka decyzja to strzał w stopę dla samego klubu. 
Byłem w tym sezonie na dwóch wyjazdach. Wspomnę o ostatnim do Zakopanego. Oczywiście nie ma tam żadnych sektorów, ale nikomu nie przychodzi do głowy zamykać się przed kibicami. Przyjechali kibice Granatu? No to podchodzi ochrona, mówi grzecznie „dzień dobry”, pyta: „panowie ze Skarżyska?” Tak? A to witamy, zapraszamy tutaj, biorą kilka barierek, które nie stanowią żadnej przeszkody i robią sektor dla przyjezdnych. Tak było na meczu z nami, tak zrobili też tydzień wcześniej gdy grali z Hutnikiem. Trzeba dodać, że kibiców Hutnika było sporo więcej niż nas, a i sławę kibice krakowscy mają nie najlepszą. Czyli jak się chce to można. 
A klub Granat Skarżysko ma tak dużo pieniędzy, że tysiak od hołoty z Ostrowca mu powiewa. Ostatecznie tego tysiaka dorzuci miasto albo Wtórpol, ewentualnie grupom młodzieżowym zamiast kupić napoje to przerzuci się na pierwszą drużynę, a w zamian ugotuje się kompot z rosnących wokół stadionu mirabelek. A może nawet jakąś grupę się zlikwiduje? Przecież jak zarząd się zbierze i tak zadecyduje to tak musi być. Oczywiście na dzień dzisiejszy czysto hipotetycznie, ale wiadomo co tym ludziom może w przyszłości przyjść do głowy? 
Chcemy by Granat jako klub był wiodącą marką w okolicy, był był rozpoznawalny i by to nas stawiali jako przykład. Niestety po raz kolejny okazuje się, że jesteśmy klubem małym i zaściankowym. Po raz kolejny okazuje się, że w tym klubie potrzebne są gruntowne zmiany. Potrzebni są ludzie, którzy widowisko sportowe będą organizować w porozumieniu z kibicami, a nie w pierwszej kolejności z inspektorami budowlanymi i policją. Potrzebni są ludzie, dla których szczytowym osiągnięciem nie będzie odgrodzenie sektorów jakimiś tasiemkami, a raczej zbudowanie trybuny krytej i takiego sektora dla gości, żeby spokojnie mogli obejrzeć mecz. 
Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Bo jak na razie to zatrzymaliśmy się na wspaniałych latach osiemdziesiątych. I to kurwa zeszłego wieku! 
Tego tekstu mogło by w ogóle nie być. Tak jak mnie nie będzie w środę na meczu. I nie będzie mnie dotąd, dopóki w tym klubie będzie pracował człowiek, którego szczytowym osiągnięciem jest wyzwanie kibica na wyjeździe. Nie będzie mnie dopóki zarząd w huj wie jakim składzie będzie zamiatał takie sprawy pod dywan i będzie udawał, że nic się nie stało.
I nie zdziwcie się, że na wyjazdach zaczną zamykać przed nami bramy z uzasadnieniem, że naszych u was też nie wpuścili. 
Piłka nożna powinna być dla kibiców. W Skarżysku jak na tę chwilę piłka nożna jest dla policji i inspektorów budowlanych. Tak trzymać, a kibice będą walili na stadion drzwiami i oknami.
Wszyscy do Bodzentyna. Tam sektor dla przyjezdnych jest taki, że bez problemu nas przyjmą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz