wtorek, 31 grudnia 2013

Podsumowanie roku 2013...

W sumie to mógłbym wkleić linki do wszystkich artykułów z mijającego roku, ale przecież muszę wymagać od siebie znacznie więcej. Przed nami pierwsza część granaciarskiego abecadła A.D. 2013

A jak Awans

Jeśli grasz w piłkę, jesteś naprawdę dobry i masz odrobinę ambicji, to grasz o mistrzostwo kraju. Jeśli grasz niżej i spełniasz z powyższych tylko pierwszy i trzeci warunek, to grasz o awans. Tak po prawdzie, to z Granatem zaliczyłem po jednym spadku i awansie. Teraz wszyscy pytają o awans na trzeci szczebel ligowy w Polsce. Wszędzie się pisze, że jest to możliwe, ale pewne rzeczy są nie do przeskoczenia. Taa...
Wiele rzeczy jest w życiu nie do przeskoczenia, ale żeby tak się cały czas zasłaniać tym stadionem...
Bo mi się wydaje, że żeby był awans, to najpierw trzeba wygrać ligę i dwa baraże. W zeszłym sezonie wystarczyło wygrać ligę... i się nie udało. W tym wcale nie będzie łatwiej. No i znowu trzeba wyprzedzić tę Łysicę.
Uda się albo się nie uda. Będzie awans albo go nie będzie. Jeszcze coś miałem napisać, ale w sylwestra sklecić tyle w miarę sensownych zdań pod rząd...
Nie do przeskoczenia.

B jak bramkarz

Podobno drużynę buduje się od tyłu. Jeśli tak, to najważniejszy jest bramkarz. Dzisiaj pozycja bramkarza w Granacie jest pozycją szczególną. Raz, że pierwszym bramkarzem jest obecnie gość najlepszy na tej pozycji w świętokrzyskim (tylko nie piszcie o Małkowskim, chyba, że w kontekście bramkarzy do klubu go-go), a dwa, że czasami drugim bramkarzem jest jedyny i autentyczny wychowanek naszego klubu (jak ktoś jest po dwóch głębszych czy nawet jednym płytkim, to dla Tomka jako prawdziwego eksponatu trzykrotne hip hip hurra!!!). Czyli jest dobrze.

C jak Chrzanu

Pewnie ciężko mu będzie powtórzyć swój pierwszy sezon w Granacie, ale jesień udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Do solidnej gry w obronie dołączył strzelane wręcz seriami gole. A do tego asysta w meczu ze swoim macierzystym klubem i radość, po której otrzymywał nawet pogróżki na kieleckich forach. Wieść niesie, że kazał cmoknąć się w sprzęgło i dalej robi to, co lubi najbardziej czyli gra w piłkę. W wolnych chwilach, o ile nie jest w Krakowie, chwyta się już trenerki oraz pucuje samochód.

D jak Dziubi

Człowiek – tester. Podobno z rozpędu zgłosił się nawet do TVP na Wielki Test o Powstaniach Narodowych. Ma papiery na granie, ale jako napastnik nie potrafi utrzymać dyspozycji strzeleckiej. 6 bramek w 17 meczach na czwartym poziomie ligowym. Uwierz Mateusz, że nie takich napastników poszukują trenerzy z wyższych lig. No, ale 17 bramek wiosną może wszystko zmienić. Uwierz wreszcie w siebie, będzie to z pożytkiem i dla Ciebie i dla klubu.

E jak Etat

W każdym klubie jest człowiek od wszystkiego. U nas takim kimś jest kierownik drużyny. Bo oprócz kierowania drużyną, a to robi za nawigację w klubowym autokarze podczas wyjazdów, a to jest klubowym adwokatem na posiedzeniu Wydziału Dyscypliny w Krakowie, jesienią doszła mu jeszcze fucha wyłapywania osób przeskakujących przez płot czyli po prostu ochroniarza. Jeśli napiszę, że jest od dawna klubowym projektantem wszelakich strojów sportowych, to wniosek jest tylko jeden: od wiosny dla Darka chociażby pół etatu.

F jak Flaki

Wszystkie mecze wyjazdowe z Łysicą za kadencji Irka. Kartoflisko, winka na trybunach, przede wszystkim obrona i jak zawsze 0:0. Nudy. Czyli flaki z olejem.

c.d.n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz